Moja doskonała książka czyli pułapka perfekcjonizmu.

Mam pomysł na kolejną książkę. Wymyśliłem tytuł i nawet mam już notatkę, a w niej kilkanaście światłych myśli, które chciałbym zamienić na roździały. To będzie prawdziwy hit. Będzie skierowana przede wszystkim do ludzi młodych, którzy dzięki tej lekturze pójdą przez życie jak burza. Ta książka zrobi naprawdę dużo dobrego, a i dla mnie dużo zarobi, bo to będzie bestseler! Jak myślę o tym projekcie, to czuję prawdziwy zew przygody, podniecenie, ekscytację, po prostu życie nabiera sensu, tempa, koloru…

Jest tylko jeden problem. Jak tylko siadam do komputera, to moja super książka zamienia się co najwyżej w takie zwykłe, przeciętne zdania. Jakoś natychmiast pryska jej czar, bo na ekranie jest taka zupełnie zwyczajna. Znalazłem na szczęście i na to sposób. Po prostu jej nie piszę. Nie siadam do komputera, nie otwieram pliku i nic nie dopisuje. Dzięki temu moja książka nadal jest taka niesamowita, taka idealna, taka zjawiskowa.

To prawdziwa historia z mojego życia ale może przy odrobinie uczciwej autorefleksji odnajdziesz w niej także kawałek swoich zmagań. Spotkałem bardzo wielu ludzi, a z racji mojego zawodu miałem przywilej poznać ich naprawdę blisko. Wielu opowiadało mi o sobie i słyszałem w tych opowieściach ukryte w nich prawdziwe arcydzieła. Niestety większość z nich to malarze, którzy nie malują, pisarze, którzy nie piszą, muzycy, którzy nie komponują i piosenkarze, którzy nie śpiewają. Nie radzą sobie z rozczarowaniem, które przynosi pojedyncze pociągnięcie pędzlem, pojedyncze zdania tekstu czy pojedynczy takt muzyki. Dlatego nie ruszają w drogę. Tkwią w bezpiecznym miejscu, w którym ich arcydzieło cały czas pozostaje idealne, choć nierealne, bo nieistniejące.

Kiedyś w szkole pracowałem z dziewczyną, która miała pomysł na własny biznes. Do tego była autentycznie wypalona pracą w szkole. Niestety nigdy nie zrobiła pierwszego kroku, w kierunku zmiany. Cały czas powtarzała, że szykuje sobie grunt, żeby jak zacznie, wszystko wypaliło. Nic nie wypaliło, bo nigdy nie zaczęła. Logika jest bezlitosna- bez pierwszego kroku nie będzie podróży.

Spotkałem na szczęście też ludzi, którzy powiedzieli mi „spróbuj, zacznij, wytrzymaj, bądź wytrwały…” Powiedzieli to nie tylko słowem ale przede wszystkim przykładem swojego życia. Spotkałem ludzi, którzy nie bali się wyśmiania, krytyki, którzy zdawali się nie słyszeć szczekających psów, tylko szli dalej w obranym kierunku, do celu, który sami sobie wybrali.

Dzisiaj chcę powiedzieć także Tobie- masz w sobie arcydzieło. Jeżeli jesteś na tym świecie, to nie przez przypadek. Bóg kiedyś doszedł do wniosku, że ten świat nie może dłużej istnieć bez Ciebie i wtedy właśnie się począłęś. Jeżeli jesteś, to jesteś ważny. Masz w sobie arcydzieło, więc porzuć lęk i zacznij iść w kierunku jego realizacji. Zacznij śpiewać swoją pieśń, grać swoją symfonię, pisać swoją książkę. Wróć do tego marzenia, które jest w Tobie już od dawna i wyrusz w drogę. To, co dzisiaj Cię przerasta i wydaje się niemożliwe, okaże się do zrobienie, jeżeli tylko dzisiaj zrobisz krok. Lubię wracać do doświadczenia górskich wędrówek, kiedy staję u podnóża szczytu, pojedynczy krok wydaje mi się niczym wobec obranego celu. Jednak bez tego kroku, który jest do zrobienia teraz, nie będzie mnie nigdy na szczycie potem.

Ruszaj z miejsca. Odważnie i ze spokojem.

(Klikając reklamę, udostępniając i robiąc ruch w internecie wspierasz mnie finansowo, dziękuję!)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.