Masz Aspergera czy Asperger ma Ciebie?

Urzekła mnie ostatnio reakcja pewnego nastolatka. Rozmawialiśmy o jego trudnych zachowaniach, między innymi o wiecznym czepianiu się słówek, które uniemożliwia wszelką komunikację i powoduje wieczne konflikty. Powiedziałem chyba coś takiego: „to taka Twoja cecha, którą dostałeś razem z Aspergerem. W sumie to może być dobre, bo umiesz wyłapać każdą nieścisłość, więc gdybyś na przykład chciał zostać prawnikiem, to się przyda. Pytanie czy możesz się nauczyć to włączać i wyłączać, żeby nie przeszkadzało w każdej rozmowie z ludźmi?” Widać było, że się zastanawia, a po chwili szeroko się uśmiechnął i powiedział: „jasne, myślę, że mogę się tego nauczyć”. Podobno pierwszy raz ktoś z nim tak otwarcie o tym porozmawiał. Dotychczas specjaliści starali się wszelkimi sposobami „korygować jego zachowania” ale nikt mu wprost nie powiedział co należy zmienić, dlaczego i że on sam mógłby spróbować to zrobić. Dobrze jest chwycić za ster swojego życia.

Według mnie każda terapia streszcza się w trzech słowach: POSZERZANIE POLA SAMOŚWIADOMOŚCI. Nie ma chyba nic bardziej emocjonującego w życiu niż poznawanie i rozumienie samego siebie. Oczywiście nie zawsze temu procesowi towarzyszą przyjemne emocje, bo przecież nie wszystko w nas jest zacne i piękne, a więc odkrywamy też trudne prawdy. Dlatego ważne jest, żeby ten proces dokonywał się w atmosferze miłości do samego siebie . Celowo użyłem słowa miłość, a nie akceptacja. Chodzi o taki stan, w którym jestem zanurzony w życzliwości i cierpliwości do samego siebie, z jednoczesnym pragnieniem prawdziwego dobra, które nierzadko wymaga zmiany tego, jak jest teraz.

Tutaj jak bumerang wraca temat dojrzałości osobistej dorosłych pracujących z dziećmi i młodzieżą ze spektrum. Potrzeba ludzi, którzy mają wystarczające miłości sami do siebie, że prowokacyjne zachowanie dziecka nie będzie w stanie zburzyć ich spokoju. Tylko tacy ludzie mogą tworzyć wokół siebie atmosferę bezpieczeństwa, w której młody człowiek będzie mógł się rozwijać i pokonywać swoje trudności. Dlatego nie tak ważne jest do jakiej szkoły pójdzie dziecko ze spektrum czy na jakie zajęcia dodatkowe trafi, tylko jakie osobowości spotka na swojej drodze. Jeżeli ci napotkani ludzie będą dojrzali, prawidłowo rozwinięci, to wtedy nastąpi rozwój (chociaż oczywiście nie obejdzie się bez fazy kryzysu i walki). Przeciwnie w środowisku tworzonym prze osobowość niedojrzałą, która sama w sobie jest chwiejna i nieustannie walczy z poczuciem zagrożenia, żadne dziecko nie skorzysta za wiele, a to ze spektrum szybko obnaży słabości. Niestety najczęściej kończy się to jednak ze stratą dla dziecka, bo to ono musi „korygować swoje zachowania”, a niedojrzali dorośli zwykle nie mają odwagi zadać sobie pytanie: „co WE MNIE jest do zmiany?” Niedojrzały dorosły MUSI WALCZYĆ, między innymi o swoją doskonałość.

Dobrze jest brać ster swojego życia w ręku, choćby nawet był on w danym momencie rozklekotany i popsuty. To nie aż tak złe jeśli mamy aspergera, nerwice, lęki czy depresję. O wiele gorzej jest, jeśli to nasze problemy mają nas… w ręku.

PS. Klikając w reklamę na moim blogu wspierasz mnie finansowo, dziękuję!

1 Comment

  1. Super myśli. Dziękuję za dzielenie się ogromem wiedzy i pozytywnym nastawieniem do Spektrum. Zaczynam rozumieć naszą 10 letnią córkę i uczę się jak ją uczyć rozumieć siebie. Czy mógłby Pan polecić jakąś książkę, audiobook DLA NIEJ, który moglby w tym pomóc ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.