Moda na Aspergera?

Ostatnio znowu usłyszałem pytanie: „czy to nie jest tak, że kiedyś była moda na ADHD, a teraz jest moda na Aspergera?” Rzeczywiście wydaje się, że osób ze spektrum jest znacznie więcej niż kiedyś. W przedszkolnej grupie dwudziestorga, zwykle można zaobserwować cztery do sześciu „podejrzanych”. Skąd takie cyfry pytają nauczyciele i rodzice?

Mądre głowy próbują na to odpowiedzieć i podają między innymi sprawy dotyczące diety, dostępności elektroniki od najmłodszych lat, większa świadomość problemu, lepsze narzędzia diagnostyczne itp. Dzisiaj chciałbym jednak zwrocić uwagę na jeszcze jeden aspekt. Patrząc na otaczających mnie dzisiaj ludzi widzę, że pewne zachowania autystyczne rzeczywiście stały się zwyczajnie modne. Fundowanie sobie na przykład sensorycznego odcięcia od „tu i teraz” poprzez permanentne noszenie słuchawek i patrzenie się w smartfon jest normą. Do tego to wszystko, co kryje się za nowo ukutym terminem „mieć wywalone” i jego bardziej wulgarnym odpowiednikiem. Dzisiaj po prostu modne jest niestosowanie się do normy. Indywidualizm i nieliczenie się z opinią ludzi jest wartością nadrzędną, a prawo do wolności tłumaczy każdą szajbę. Jak do mojej podstawówki jakiś dzieciak przyszedłby w pidżamie, to zaraz zostałby poddany takiej terapii grupowej i miałby taki TUS od całej szkoły, że raczej nie powtórzyłby tego numeru. Dzisiaj, jak słyszę od dzieci, paradowanie w pluszowych kostiumach po szkole nikogo nie dziwi. To znaczy nie można się dziwić, bo to oznacza brak szacunku i zacofanie (oczywiście nie mam na myśli organizowanych przez szkoły pidżamowych dni w karnawale, tylko zwykły dzień nauki). Oczywiście nie należy mieszać osób faktycznie będących w spektrum z tymi, którzy podążają za modą na ”odklejenie” ale powstające w ten sposób atmosfera rozluźnienia norm czy wręcz ich braku nie sprzyja nikomu.

Pamiętam, że jeszcze w 2012 roku byłem w szoku widząc w UK, jak moja koleżanka idzie rano do sklepu w puchowych klapkach i pidżamie. Wtedy był to dla mnie symbol nowoczesności. Dzisiaj ta nowoczesność dotarła do mojego miasteczka, a ja coraz bardziej się jej boję, bo słuchając w indywidualnej rozmowie tych „wyzwolonych” ludzi słyszę, że oni też wyzwolili się z wartości na tyle, że nie umiemy znaleźć gruntu porozumienia. Trudno jest rozmawiać o „agresywnych zachowaniach dziecka” z ojcem, który szczerze twierdzi, że jego dziecko może wyrażać swoją niepowtarzalną osobowość w każdy sposób, łącznie z pluciem na kolegów. Oczywiście ta wolność zawsze kończy się wtedy, kiedy drugi spróbowałby swoją wyrazić podobnie…

PS. Klikając w reklamę na moim blogu wspierasz mnie finansowo, dziękuję!

1 Comment

  1. To właśnie modą na autyzm tłumaczy mój mąż – nieakceptujący diagnozy ZA u naszego 15-letniego syna. To straszne dla mnie bo już sobie przestaję radzić. I dla syna- bo ma obniżony nastrój, nie znosi siebie, nie akceptuje diagnozy w czym wspiera go tata (lekarz anestezjolog ). Żaden z nich nie chce ani słuchać ani przeczytać niczego o tym zaburzeniu. Nie wiem co jeszcze mogłabym zrobić bo temat wywołuje kłótnie z mężem i oskarżenia syna o przyszywanie mu łatki….
    Dziękuję za blog
    Musiałam to napisać żeby było mi choć trochę lżej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.