Pytanie za milion…

Podobno jedna z polskich prowincji zakonnych przeprowadziła jakiś czas temu wśród swoich członków ankietę, w której zawarte było pytanie: „gdybyś wygrał milion w Lotto, to co byś zrobił? Oddał do wspólnej kasy; zachował dla siebie; wystąpił z zakonu…”

Podobno co świątobliwsi ojcowie poczuli się tym pytaniem dotknięci, potraktowani niepoważnie, bez szacunku i w ogóle źle. Niektórzy jednak w osobistej refleksji poddali się konfrontacyjnej sile tej prowokacji i zastanowili uczciwie, oraz owocnie, nad swoim stosunkiem do ślubu ubóstwa, miłości do zakonu i zaangażowania w realizowane powołanie.

A gdyby tak dać spokój zakonnikom, a to samo pytanie postawić małżonkom? Może nie ograniczajmy się do miliona, bo aktualna kumulacja opiewa zdaje się na osiem milionów. To takie pieniądze, za które przy odrobinie rozsądnego gospodarowania można dostatnio i spokojnie żyć aż do śmierci. Czy gdybyś wygrała takie pieniądze, to nadal byłabyś ze swoim mężem? A może to właśnie jest to, co Cię przy nim zatrzymuje- lęk przed tym, że sobie nie poradzisz finansowo? Bo przecież, chociaż Waszego małżeństwa de facto już dawno nie ma, to jednak są pewne rachunki i większe zakupy, które on regularnie opłaca? Może się oburzysz takim traktowaniem, a może też podejmiesz szczerą i owocną refleksję o stanie Waszego małżeństwa. Co Was łączy? Tylko jako taka stabilizacja finansowa w wielkim cieniu wspólnego kredytu?

Nie namawiam absolutnie nikogo do rozstawania się z małżonkiem, bo taką decyzję, jeżeli w ogóle, to można podjąć tylko samemu. Namawiam natomiast do uczciwego spojrzenia na rzeczywistość, bo prawda, jakkolwiek byłaby trudna, to jednak zawsze wyzwala. Co zatem kupiłabyś/ kupiłbyś jako pierwsze za wygrane pieniądze- małe mieszkanie dla siebie na wszelki wypadek, czy wakacje marzeń dla Was obojga? Czy w ogóle to Ty byś wygrał czy raczej WY byście wygrali?

Życie jest jedno, niepowtarzalne, więc szkoda nawet jednego dnia na życie bylejakie.

2 komentarze

  1. ponoć Święty Kredyt Małżeński trzyma mocniej niż sakrament 😉
    to oczywiście ponury żart ale odpowiedni do tematu
    obawiam się, że wszelkie badania mówiące, że im więcej dzieci, tym trwalsze małżeństwo też oparta jest na fundamencie zależności
    ale to powinien być ostatni powód aby trwać razem, i czasem lepiej nie wiedzieć, ze prawdziwa walka o finanse zacznie się dopiero po rozwodzie…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.