Niedoceniane uczucia- nuda.

Pexels Mizunokozuki 12911953

Nuda to uczucie, które w ostatnich czasach jest chyba pod największą presją, a może nawet zagrożone wymarciem. Smartfon w ręku zapewnia ciągły dostęp rozrywki, zajęcia, bodźców, co przyzwyczaja nas do permanentnie podwyższonego poziomu dopaminy- hormonu przyjemności, który z nudą raczej się nie kojarzy. Nie będę dzisiaj pisał o tym, że warto wprowadzać dzieci czasami w stan znudzenia, bo wtedy mózg przełącza się na tryb twórczy- chociaż uważam, że to prawda i jest to ważne. Dzisiaj podsuwam hipotezę dla dorosłych, zaznaczam, że jest to mój punkt widzenia i, że jest to wycinek o wiele bardziej złożonej rzeczywistości. Myślę o tym, że aby wytrwać całe życie w małżeństwie z jedną osobą, trzeba zaprzyjaźnić się z nudą. Oczywiście nie chodzi o to, że małżeństwo musi być nudne- to byłoby prostackie spłaszczenie tego tematu. Mam na myśli to, że w powtarzalności tego samego człowieka na przestrzeni kolejnych dni nie da się długo być na haju. Znudzenie wreszcie dogania. Podobnie jak z innymi niedocenianymi uczuciami potrzebne jest przede wszystkim zatrzymanie i doświadczenie tego uczucia. Dalej pewnie zgoda na nie, poparta uczciwą refleksją, że to nic złego, że to zrozumiałe- przecież ten sam człowiek nie może codziennie kręcić nas tak samo, przecież nawet największy roller coster nie byłby taki ekscytujący, gdybyś jeździł nim codziennie od pięciu, dziesięciu czy więcej lat. Świadome przeżywanie znudzenia w małżeństwie może prowadzić do zupełnie nowych jakości- podobnie jak we wspomnianych wyżej owocach nudzenia się u dzieci. Otóż, gdy przestajemy uciekać przed jakimś uczuciem, możemy zacząć rozwiązywać sytuację, o której ono nas informuje. Nuda nie musi dominować związku, tylko potrzeba trochę wysiłku. Nawet delikatne zmiany w codziennej rutynie, przysłowiowa randka z własną żoną, wypad na jeden dzień do hotelu, taka czy inna niespodzianka i okazuje się, że w monogamicznym związku też jest miejsce na dopaminę. Tylko ta dopamina wymaga pracy i zaangażowania w przeciwieństwie do dopaminy, którą daje każda pozamałżeńska opcja. Na koniec jeszcze raz podkreślę- to powyższe jest tylko wycinkiem złożonej rzeczywistości i nie chcę przez to powiedzieć, że wystarczy sobie poradzić z nudą, żeby wytrwać w małżeństwie. Przecież można mieć na przykład męża przemocowca, przy którym żona czuje wszystko oprócz nudy i to wcale nie oznacza, że łatwiej z nim być, a nawet pytanie czy warto…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.