Co ja słyszę- pięcioletnia dziewczynka podjęła decyzję, do której zerówki pójdzie. Postanowiła zostać w przedszkolu. Gratulacje! Rozważyła dostępne opcje, wszystkie „za” i „przeciw”, i zdecydowała. Co za dojrzałość już w wieku pięciu lat. Co za zaufanie ze strony rodziców- piękny przykład wychowywania młodego człowieka do samodzielności. Co to będzie za 9 lat, jak przyjdzie jej decydować o szkole średniej… Na pewno sobie poradzi bez problemu.
Chyba, że to wcale nie zaufanie ze strony rodziców, tylko ich lęk przed pokierowaniem swoim dzieckiem? Może za tą całą filozofią (jeśli nie religią) podążania za dzieckiem stoi ogromna niepewność rodziców? Może to tylko przykrywka do niepodejmowania odpowiedzialności za swoje decyzje. Łatwiej jest powiedzieć pięciolatce „zdecyduj”, bo potem, jak będzie źle powiemy jej „sama tak wybrałaś”. Odpowiedzialność za własne decyzje- piękna sprawa, taka życiowa. Tylko czy w imię tego wychowania do samodzielności nie za dużo tej odpowiedzialności wrzucamy na barki bardzo wcześnie naszym dzieciom? Pamiętam, że moja pierwsza samodzielna decyzja dotyczyła właśnie wyboru szkoły średniej. Nie było to łatwe. Wcale mi nie brakowało pytania ze strony rodziców czy chcę być w tej czy innej klasie w podstawówce. Wręcz przeciwnie, czułem się bezpiecznie, kiedy mówili mi: „od września to i tamto”. Ja mogłem za to zajmować się życiem towarzyskim, jeździć na rowerze po osiedlu pod blok mojego kolegi i drzeć się: „jeeeeeest Paweł? a wyyyyjdzie na dwór?” Potem natomiast z Pawłem i jego kolegami grać w piłkę do zmierzchu. Dopiero jak miałem 15 lat usłyszałem „sam wybierz szkołę”. I wybrałem… poszedłem tam, gdzie chodził Paweł…
Dzisiaj natomiast pięciolatka wybiera, gdzie będzie chodzić od września, a smutny żart polega na tym, że jak nasza bohaterka osiągnie wiek 15 lat rodzice powiedzą „idź tam, bo tam jest lepszy biolchem, potem pójdziesz na stomatologię, bo dentysta dobrze zarabia, a potem będziesz sobie odpoczywać na emeryturze”. Wszystko stoi na głowie… albo kiedyś stało na głowie, a teraz jest tak, jak powinno być…?