Zachowania rodzica a poczucie bezpieczeństwa dziecka.

Wyobraźmy sobie sytuację, w której do mojego gabinetu po raz pierwszy przychodzi dziecko. Powiedzmy, że jest to sześcioletni Jasio, którego przyprowadziła mama. Zapraszam do środka oboje, rozmawiamy we trójkę, ja obserwuję jak zachowują się wobec siebie i przychodzi taki moment, w którym chciałbym zostać z Jasiem sam na sam.

Wtedy mama zadaje synkowi pytanie: „Jasiu, zostaniesz z Panem?” Kto pyta nie błądzi ale też kto pyta, niech spodziewa się odpowiedzi. Jaka może być uczciwa odpowiedź sześcioletniego chłopca na pytanie, czy zostanie sam z obcym, wielkim mężczyzną? Najczęściej dziecko boi się takiej sytuacji, zresztą nieprzypadkowo, bo od dawna rodzice kładli mu do głowy, że na obcych trzeba uważać itd. Skąd ma wiedzieć, że tym razem jest bezpiecznie, że ten Pan nie robi krzywdy, skoro nawet własna matka go o tym nie zapewnia, tylko pyta?

Myślę, że w imię szacunku do naszych dzieci i troski o ich swobodny rozwój, często popełniamy obciążamy je nieświadomie zbyt wielką odpowiedzialnością. Apogeum takich zachowań nastąpi jutro- pierwszego września, kiedy kolejny rocznik dzieci przekroczy próg szkół, aby rozpocząć naukę. To naturalne i zupełnie zrozumiałe, że one mogą czuć się zalęknione w nowym środowisku- nieznany budynek, nieznani ludzie. Skąd mają wiedzieć, że to jest bezpieczne, jak nie od rodziców? Ale rodzice niestety także w tej sytuacji grzecznie pytają swoich dzieci: „czy pójdziesz teraz z Panią?” Jednocześnie dają sygnał, że sami tego jakby nie wiedzieli, nie byli pewni. A gdyby tak stanowczo ale jednocześnie spokojnie powiedzieć: „teraz idziesz z Panią”. To przecież będzie komunikat dla dziecka, że mamy czy tata wiedzą co robią i wiedzą też, co ono ma robić, i to jest bezpieczne.

My niestety jesteśmy rozpięci pomiędzy skrajnościami i chyba wydaje nam się, że nie ma nic pomiędzy nieustającym pytaniem dziecka o wszystko, a przemocowym zamordyzmem. Tryb rozkazujący kojarzy nam się źle, a przecież można go używać w sposób bezpieczny, wyrażając polecenie głosem stanowczym ale nie podniesionym, tonem nie znoszącym sprzeciwu ale jednocześnie bezpiecznym.

To od Ciebie- rodzica- dziecko ma się dowiedzieć co jest dla niego bezpieczne i dobre w sytuacjach, które są dla niego nowe i stresujące. Dlatego nie dorzucaj mu wtedy męczarni swoimi pytaniami tylko spokojnie i zdecydowanie powiedz co ma robić.

PS. Klikając w reklamę na moim blogu wspierasz mnie finansowo, dziękuję!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.