Mordercy czy idioci?

W ostatnich dniach wakacji przed przejściami dla pieszych w okolicach szkół mojego powiatu pojawiły się napisy: “Odłóż smartfon i żyj!” Proszę Państwa, warto chyba powiedzieć sobie wprost, że takie napisy pojawiły się dlatego, że ktoś już w Polsce zginął z powodu smartfona. Możemy się domyślać, że nie chodzi tylko o jedno dziecko. Takich osób jest już wiele, a przecież nawet jedna, to za dużo. Można więc powiedzieć bez żadnej przesady, że SMARTFONY ZABIJAJĄ LUDZI, W TYM TAKŻE DZIECI! Kropka. Nie ma dyskusji. 

Najbardziej złości mnie w tym wszystkim lekkomyślność czy po prostu głupota niektórych rodziców. Nieraz zdażyło mi się przy okazji różnych spotkań słyszeć argument (a czasem nawet zarzut), że przecież “TAKIE SĄ CZASY I nie można narażać dziecka na odizolowanie od rówieśników poprzez odmówienie mu dostępu do smartfona” (czyli do po prostu do gier). Otóż proszę Państwa, pragnę przypomnieć, że jak byłem dzieckiem, to były TAKIE CZASY, że na gdańskich blokowiskach wiele dzieciaków wąchało Butapren w studzienkach kanalizacyjnych, a co sprytniejsi gotowali kompot z maku. Nie przypominam sobie jednak, żeby moi rodzice, czy rodzice moich kolegów dawali przyzwolenie na takie zachowania tylko dlatego, że grupa rówieśnicza ciążyła w tym kierunku. Kieliszka z wódką też mi nikt do ręki nie wpychał, choć akurat takie czasy w Polsce są od wieków i odmówienie napicia się alkoholu może rzeczywiście izolować od grupy. Jakoś w tych tematach zawsze była większa jasność. Teraz natomiast z niezrozumiałą lekkością patrzymy na dzieci, które idą niczym zahipnotyzowani przez miasto, wpatrzeni w ekrany swoich urządzeń albo jadą na rowerach kierując jedną ręką i patrząc na urządzenie, a nie na drogę przed sobą. Jeste to stały element krajobrazu w moim miasteczku. W zeszłym roku prawie zderzyłem się na rowerze z młodzieńcem, który od ponad dwustu metrów (jak go obserwowałem) nie podniósł głowy znad smartfona. Innym razem młody człowiek dosłownie wszedł na maskę mojego samochodu, nie odrywając oczu od ekranu (na szczęście było to na parkingu i zdążyłem zatrzymać auto).

A ile razy widzę twarze kierowców jadących przez miasto i nie patrzących na drogę tylko na ekran. Zwłaszcza po zmierzchu ich twarze są tak pięknie podświetlone przez światło z wyświetlaczy. 

Jeśli więc sam kierujesz nie patrząc na drogę albo pozwalasz swojemu dziecku na radosne poszukiwanie pokemonów bez patrzenia dookoła siebie, pozostaje zadać sobie pytanie: czy jesteś mordercą czy po prostu idiotą?

5 komentarzy

  1. Ja patrzę czasami na rodziców na placach zabaw – jakby przyszli tam tylko po to by moc wreszcie spokojnie usiąść na ławce i popatrzeć w ekran.
    Dziwne czasy.

  2. Bardzo dobrze Pan pisze ale proszę mi poradzić jak wygrać walkę z smartfonem. Na tej płaszczyźnie jest ciągle spór – dlaczego inni mogą a ty zabraniasz. Ile można tłumaczyć, przekonywać w końcu zabierać smartfon. Ja czuję tutaj porażkę, bo skutek jest jednodniowy albo po prostu dziecko stara się ukryć przed rodzicem że korzysta z telefonu. Wspomnę jeszcze że nie ma chęci do pomocy np. w pracach domowych bo smartfon jest atrakcyjniejszą formą spędzania czasu. Myślę że jest wielu rodziców którzy mają z tym problem.
    Ma Pan rację że SMARTFONY ZABIJAJĄ LUDZI, W TYM TAKŻE DZIECI! Ale też zabijają je duchowo, ich wrażliwość, zaczynają nie zauważać drugiego człowieka który jest realny i świata który ich otacza. Okropnie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.