Zdarza mi się w mojej pracy siedzieć naprzeciwko osoby, która wydaje się mieć wszystko, co potrzebne do zmiany, a jednak nie robi ostatecznego kroku. Coś jakby blokuje albo wbrew wszelkim okolicznościom- czegoś brakuje.
Spotykam bardzo dużo młodych ludzi, którzy z zewnątrz wydają się wspaniali, są po prosu cudowni, a jednak uparcie myślą o sobie, że są beznadziejni i próbują wszelkimi sposobami zasługiwać na “uznanie publiczności”.
Znam wielu wspaniałych rodziców, którzy jednak nie mają za grosz pewności siebie i oskarżają się notorycznie o brak kompetencji i krzywdzenie własnych dzieci.
Słowem wydaje mi się, że wielu z nas jest w pewnym sensie “niedorobionymi”. Określenie dosadne, za co od razu przepraszam ale używam go celowo, żeby podkreślić z jednej strony wagę problemu, a z drugiej przyczynę, której się domyślam.
Moja osobista historia jest taka: mój ojciec zmarł nagle, gdy miałem siedem lat. Od tego czasu stałem się poszukiwaczem ojca, którego pierwiastek dostałem na szczęście od wielu mężczyzn spotkanych na drodze: księży, nauczycieli, sąsiadów, przełożonych i kumpli. Czegoś jednak brakowało, choć może nie miałem tej świadomości, aż do…
… dokładnie w dwudziestą piątą rocznicę śmierci ojca uczestniczyłem w spotkaniu grupy terapeutycznej (w nurcie Gestalt). W pewnym momencie prowadzący zaproponował mi doświadczenie: usiadłem na podłodze otoczony wszystkim mężczyznami z grupy, którzy zaczęli na głos mówić mi to, co chcą. W pewnym momencie padły słowa: “jestem z Ciebie dumny.” Te słowa wzbudziły ogromne emocje, wybuchnąłem głośnym płaczem. Uświadomiłem sobie, że przez te wszystkie lata starałem się zasłużyć na te właśnie słowa. Starałem się wręcz chorobliwie. To jest zdanie, którego zabrakło w moim życiu z ust ojca.
Od tego czasu prawie zawsze, gdy prowadzę warsztaty z różnymi grupami proponuje w pewnym momencie ćwiczenie, w którym zastanawiamy się nad takim właśnie KLUCZOWYM ZDANIEM, którego zabrakło albo które otrzymaliśmy. Takie Słowo przez wielkie “S” jest według mnie właśnie tym “DOROBIENIEM”, którego tak często dzisiaj brakuje tak wielu z nas.
Dlatego dzisiaj chcę także Tobie spojrzeć głęboko w oczy i powiedzieć Ci: “jestem z Ciebie dumny!”
Gdy już usłyszysz i przyjmiesz swoje SŁOWO, zacznij dawać je dalej, bo Ty też możesz dawać ŻYCIE.
Czary istnieją, trzeba tylko znać odpowiednie zaklęcia