Rola ojca- jak jest? Konfrontacja.

Dzieci identyfikują się z ojcem- syn wprost, córka przez romantyczną więź. Wszystko to wpływa na ich przyszłość- jak spostrzegają siebie, swoje role płciowe, społeczne itd. Tyle haseł teoretycznych. Natomiast w codzienności ponad 90% rodziców w gabinecie psychologa szkolnego to matki. Na pytanie o relacje dziecka z ojcem w 99% odpowiedzi: „bardzo dobrze”. Jeśli już ktoś wyrazi swój niepokój o relacje dziecka z ojcem to jest to matka! Nigdy ojciec. Problem zaczyna się przy pierwszym konkretnym pytaniu: „Relacja ojca z dzieckiem bardzo dobra, bez zarzutu, a o której mąż wraca z pracy?” I tu zaczynają się schody. Okazuje się, że ojciec pielęgnuje relację z dzieckiem najczęściej wtedy, kiedy ono śpi. Trudno się dziwić, że jest to bardzo dobra relacja- na pewno nie ma tam miejsca na konflikty itp.

Mężczyzn, którzy przecież najczęściej lubią operować konkretami, zachęcam do zmierzenia czasu spędzonego przez tydzień z dzieckiem. Chodzi o czas poświęcony dziecku, taki, kiedy obdarzamy je naszą pełną uwagą. Zabawa, rozmowa, słuchanie, pomoc w lekcjach, czytanie książki itp. Ile minut tygodniowo spędzasz ze swoim dzieckiem?

Może też uda nam się stworzyć takie narzędzie „otrzeźwiające” ojców, którzy twierdzą, że mają dobrą relację z dzieckiem. Coś na kształt kwestionariusza: jaki jest ulubiony kolor Twojego dziecka? jaka jest jego ulubiona gra? jak ma na imię najlepszy kolega/ koleżanka? jakiej bajki Twoje dziecko nie lubi oglądać? czego się boi? Inne pytania- czekam na propozycje z komentarzach.

 

4 komentarze

  1. Bardzo fajne. Może dałoby radę też pisać po angielsku? Teraz jest bardzo dużo mieszanych małżeństw (np.moje), w których cudzoziemcy to często mężczyźni. Myślę, że chętnie by poczytali te krótkie, zwięzłe i ciekawe artykuły. Pozdrawiam serdecznie, Marta.

    1. ok Marta, jeśli jest człowiek, który będzie to czytał, mogę pisać też po angielsku. Od następnej środy bilingual. Pozdrawiam i dzieki za informacje zwrotna.

  2. Mimo, że nie wracam późno po pracy to jednak zauwazam u siebie dni kiedy gonię do położenie dzieci spać.
    Tzn – denerwuję się, że po kolacji, przed snem mają jeszcze ochotę przeczytać książkę. Zmęczony często tego nie robię.
    Jak się zatrzymać w ciągłym gonieniu do czegoś? Nie wiadomo do czego, przecież.
    Jakie są sposoby na znalezienie w sobie tej cierpliwości, spokoju?

    Kolejna rzecz – strach w wychowaniu dzieci. U mnie z niego bierze się ciągłe zwracanie uwagi – pospiesz się, bo się spóźnimy (… a co się stanie jak się spóźnimy?, pewnie nic – tu powrót do ciągłego pośpiechu), zjedz coś innego niż ten kurczak (… tak na prawdę nic mu nie będzie gdy nie będzie jadł nic innego), i takich przykładów można by mnożyć.

    Będę śledził Twojego bloga, bo daje do myślenia i zmusza do robienia 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.