Dlaczego my sobie to robimy?

W tym roku podczas rorat towarzyszy nam Święty Józef- opiekun Jezusa. Świetnie przygotowane kazania, przybliżają rzeczywistość ludzką, w której już za sześć dni “wyląduje” Bóg Człowiek- Zbawiciel

Taka refleksja: skoro z Nazaretu do Betlejem jest 150km drogi, czyli około 5- 6 dni podróży, to dzisiaj Józef sadza Maryję na osła i ruszają. Co trzeba mieć w głowie, żeby kobietę w dziewiątym miesiącu ciąży, “na ostatnich nogach” wsadzić na osła i pognać w taką podróż, bo trzeba się zapisać w mieście, z którego się pochodzi?! To nie mógł zlekceważyć rozkazu cezara- zabrakło mu odwagi? To nie mógł sam pojechać się zapisać- zabrakło mu rozsądku? Nie mógł jej zostawić pod opieką rodziny w Nazarecie- aż tak miał na pieńku z teściową? Gdyby jakiś mój znajomy wziął swoją ciężarną żonę, wsadził do swojego Cinquecento i powiózł z Gdańska do Krakowa, bo musi sobie dowód wyrobić? Przecież zostałby zlinczowany przez rodzinę i znajomych!!!

A w Betlejem, które było jego rodzinnym miastem naprawdę nie miał gdzie znaleźć noclegu? Aż tak sobie nagrabił u swoich? Jakbym ja pojechał do Gdańska, to choćby były Światowe Dni Młodzieży i miliard ludzi, na pewno któryś z kumpli by mnie przenocował.

Moja teściowa powiada, że to Anioł mu tak kazał i pewnie ma rację (w końcu to matka mojej żony, która zawsze ma rację 😉

Jednak ja myślę, że Święty Józef- patron ojców, ludzi pracy i w ogóle nadzwyczajny patron, był za życia zupełnie zwyczajnym człowiekiem. I to mnie napawa nadzieją. Myślę sobie, że nie muszę być nadczłowiekiem. Nie muszę iść nadzwyczajną drogą do świętości. Mogę iść drogą swoich słabości, głupot, błędnych decyzji itd.

Dlaczego więc robimy sobie takie “kuku” i koniecznie chcemy odczłowieczyć tych wspaniałych ludzi? Niepotrzebnie. Przez te po ludzku zupełnie mylną decyzję Józefa spełnił się Boży plan zapisany już w Starym Testamencie już kilkaset lat wcześniej. I nie mówcie mi, że Józef znał to pismo i dlatego Maryję przegonił te pięć dni na ośle.

I tak Święty Józef stał mi się jeszcze bliższy- mianuję go patronem mojego męskiego i ojcowskiego wątpienia, niepewności, obaw itd.

1 Comment

  1. Bardzo polecam książkę „Cień ojca” pokazuje całą historię narodzin, w tym tej podróży, opisaną właśnie z perspektywy św. Józefa.
    Dzięki niej zacząłem jeszcze bardziej go podziwiać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.