Nie kłam!!! Czasami musi boleć.

Moja koleżanka ma troje dzieci. Najmłodsze ośmiomiesięczne zostało z ojcem, a ona wzięła dwoje i pojechała na pobranie krwi- bo trzeba zrobić badania. Obudziła wcześnie, ubrały się, zapakowała je do auta i dwoje sama ogarnęła. Potem szybko do przedszkola i z powrotem do domu, żeby nakarmić najmłodsze.

Akurat dziś też byłem na pobraniu. Razem ze mną czekała dziewczynka około pięciu lat. Wraz z nią asysta trzech dorosłych osób: mama, tata i dziadek. Dziadek na szczęście był „zakontraktowany” tylko do poczekalni, więc w pokoju pobrań były z dziewczynką tylko trzy osoby dorosłe- rodzice i laborantka. Jeszcze się nic nie zaczęło dziać, jak wszyscy dorośli zaczęli na raz rapować nad dzieckiem: “nie płacz, to nic nie boli, przestań płakać, nic się nie dzieje” itd. Dziecko płakało, płakało i płakało. Ale chyba każdy by się popłakał jakby trzy dorosłe osoby krzyczały nad nim, żeby nie płakać i kłamały, że wbicie igły nie boli.

To zawsze boli. To boli tylko przez chwilkę ale boli. Po drugie płacz to nic złego- można płakać. A to dziecko nawet ludzie z kolejki uciszali- “nie płacz”. Dlaczego???

Trzeba mieć czas i pieniądze, żeby rozkręcić taki kabaret. Bo jak ktoś ma troje i musi szybko ogarnąć dwoje po drodze do przedszkola i to na tyle sprawnie, żeby zdążyć na karmienie trzeciego, to nie ma szans na taki cyrk.

Czasami kolejne dziecko jest najpotężniejszym lekarstwem.

4 komentarze

  1. I znów moje ulubione „nie płacz” 🙂 ostatnio ktos powiedział do mojego dziewięciomiesięcznego syna: „nie wolno plakac” a ja zapytałam: czemu? I nastała niezręczna cisza…
    To samo jest z „nie bój sie” – kto nam daje prawo decydować o tym co ma czuć nasze/nienasze dziecko.
    Wiem ze to taki skrót myślowy – jak nie bedzie płakał to znaczy ze go juz nie boli. Nic bardziej mylnego. Niemowlaki w domach dziecka szybko przestają plakac… To a propos metody niech sie niemowlę wypłacze w łóżeczku: dzis popłacze 20 min, jutro 10 a za tydzien juz wcale. A jak go ktos bedzie w szkole molestował to tez bedzie cicho! Bo trzeba byc cicho, prawda? Wtedy jest sie grzecznym…

    1. Naprawdę zadałaś takie pytanie?!?!?! Jesteś moją idolką 🙂
      Ta ostatnia myśl o byciu cicho w przypadku molestowania bardzo mocna i niestety rzeczywiście jest w tym logika. Takie wszechogarniające być grzecznym, które prowadzi do wielkiego nie-być-w-ogóle.

  2. Ah, zapomniałam! Jest jeszcze cos co lubie równie mocno jak „nie płacz” – NIC SIE NIE STAŁO!
    Dzieciak wyrżnie o beton i zanim zdąży sie zorientować co sie wlasnie wydarzyło słyszy: „nie płacz, nic sie nie stało!”
    Komu, gdzie sie nic nie stało? Bo dziecku sie stało (wydarzyło). Nawet jesli krew sie nie leje i nie ma otwartego złamania to sie stało. Przewrócił(a) sie. Nie trzeba robic szopki, to nie koniec świata, ale stało sie 🙂

  3. Zastanawiałam sie czy to pisac, ale zachęcałeś mnie do pisania wiec pisze tu 🙂 moim zdaniem to nie ilości dzieci… Wiem, mowi sie ze im wiecej człowiek ich na tym lepiej jest zorganizowany – z tym sie zgodzę! Znam matkę piątki dzieci, ktora przyprowadzając czwarte do przedszkola z piątym na ręku była zawsze uśmiechnięta i gotowa poczekać az dziecko (oczywiście bardzo samodzielne) rozbierze sie i da jej buziaka. Pośpieszala ale z uśmiechem i spokojem.
    To czy rodzice okłamują swoje dzieci czy nie nie zmienia sie wraz z pojawieniem sie kolejnego członka rodziny. A mając jedno tez mozna byc mądrym rodzicem (wiadomo ile mam 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.