„Kciuking”- cichy zabójca mózgu!

child-on-smartphone__large

Dwa lata temu, mój dwuletni syn nauczył mnie odblokowywać tableta. To był mój pierwszy kontakt z takim urządzeniem, w ten świat wprowadziło mnie moje dziecko. Doświadczyłem tego na własnej skórze- fajne uczucie. Ale… właśnie, jest wielkie, poważne „ale”. Ostatnio w jednej z warszawskich szkół nauczyciele przestali mieć problem z zachowaniem uczniów podczas przerw. Nikt nie sprawia problemów- 90% uczniów przez cały czas przerwy „kciukuje” na smartphonach i tabletach. Dzieci grzecznie siedzą lub stoją, nawet mało kto ze sobą rozmawia. Cud się stał- nareszcie spokój na przerwach. Ale ci sami nauczyciele zauważyli, że przez pierwsze piętnaście minut każdej lekcji nie są w stanie prowadzić zajęć. Dzieci są jakieś takie dzikie, otumanione, jakby wracały z dalekiej podróży, trochę jak zombie (niektóre są też po prostu nie wysikane- bo zapomniały, że im się chce). Nie jest tak kolorowo, jak mogło się wydawać. Grono pedagogiczne zaapelowało do rodziców, żeby ograniczyli dostęp dzieci do tego rodzaju urządzeń.

Nadchodzi pokolenie „kciukersów”.

„Rozwijający się mózg dziecka atakują przede wszystkim agresywne, szybko zmieniające się bodźce wzrokowe (telewizor, komputer, bilbordy, reklamy, emotikony). Są one przetwarzane w prawej półkuli mózgu, silnie warunkują jej wysoką aktywność, zwalniając lub nawet hamując tym samym rozwój lewej półkuli mózgu, odpowiedzialnej za uczenie się języka mówionego i pisanego. („Wczesna diagnoza i terapia zaburzeń autystycznych” Jagoda Cieszyńska, Kraków 2011). Człowiek skupiony na ekranie tabletu, śledzący szybko zmieniające się obrazy, wyłączony z tego, co dzieje się wkoło, rozemocjonowany to gejzer hormonu o nazwie kortyzol- inaczej „hormon zabójca”, którego zwiększony poziom dosłownie zabija szare komórki (z notatek ze szkolenia dr Marty Korendo pt. „Diagnoza i terapia dzieci z zespołem Aspergera”). Czyli długotrwały „kciuking”, krótko mówiąc, ogłupia.

A potem- wszędzie dookoła dyslektycy, coraz więcej dzieci z Zespół Aspergera lub innymi zaburzeniami ze spektrum autyzmu- szok i niedowierzanie! A wszystko to tak konsekwentnie i wytrwale wypracowane lub przynajmniej rozwijane nad kilkucalowym ekranem.

 

2 komentarze

  1. No rzeczywiście, zdumiewające. I pomyśleć, że te wszystkie urządzenia mają nam pomagać a tymczasem szkodzą. Jasne, że trzeba umiejętne z nich korzystać i doceniać, to co wnoszą, ale z drugiej strony nie można tak bezrefleksyjnie i bezgranicznie ufać nowinkom.

  2. Świetnie, że ktoś porusza temat narastającego problemu uzależnienia od urządzeń mobilnych już wśród dzieci. Przykład płynie z góry. Amerykanie opisali wpływ zaabsorbowania rodziców przez smartfony i tablety na ich relacje z dziećmi i na zachowania dzieci. Omówienie badania i ogólnie problemu można przeczytać tu: http://www.doktor-mama.pl/2014/03/dzieci-versus-maszyny.html
    Myślę, że nasze artykuły świetnie się uzupełniają. Naze dzieci rozwijają się w trudnych czasach jeśli chodzi o relacje międzyludzkie i budowanie więzi…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.