Ugryź się w język. / Shut up!

wyczaruj_misia

Syn kolegi zgłosił się do ogólnopolskiego konkursu na misia. Zasiedli wieczorem i Młody postanowił, że zrobi misia z klocków LEGO (bo kocha LEGO). No i zaczął robić. Mama popatrzyła i już nabrała powietrza, żeby powiedzieć mu jak ma robić misia- bo zaczął „nie tak”, bo przecież wiadomo, że misia z klocków buduje się do góry, a nie na płasko. Wtedy kolega dał jej znak, żeby się powstrzymała. Młody zrobił po swojemu. No i za miesiąc mieli taki kłopot, że dostali zaproszenie do Łodzi po odbiór pierwszej nagrody w konkursie. Młody wygrał! Ciekawe jakby było, gdyby rodzice powiedzieli mu jak powinno się budować misia z klocków? Ciekawe czy projekt rodziców też by wygrał?

Mój Młody ostatnio rysował na tablicy. Patrzyli na to starsi z rodziny i powiem Wam, że każda kreska była prawie natychmiast zinterpretowana. Dorośli nadawali znaczenie. Załamane kreski- to na pewno choinka, jak tak- to to coś na górze musi być gwiazdą. Dziecko nie miało szans. Wszystko było zinterpretowane jeszcze zanim oderwał kredę od tablicy. Wiecie kiedy najwięcej gadamy? Jak się boimy. Wchodzisz do dentysty i nawijasz. Gaśnie nagle światło w przedziale i ludzie zaczynają gadać, żartować, nerowo się śmiać. Próbujemy objąć słowem rzeczywistość kiedy czujemy, że tracimy kontrolę.

Każdy chciałby, żeby jego dziecko zrealizowało swój potencjał co najmniej w stu procentach. Czy jednak jesteśmy gotowi stracić kontrolę? Czy mamy cierpliwość, żeby poczekać te krótką chwilę i pozwolić dziecku, żeby samo zaczęło nadawać znaczenia? A może nie będzie chciało nadawać znaczeń… Czy sztuka nie jest właśnie takim komunikowaniem się poza nazwanym znaczeniem?

 

odrzutowiec

Pokazałem wczoraj kawałek rysunku autorstwa Młodego na fejsie i zapytałem „co widzicie?” Dla autora to jasne- odrzutowiec, który ma sto silników (akurat był potrzebny taki bardzo szybki- stąd chyba sto silników). Jak dorośli użytkownicy fejsa pozwolili sobie na odrobinę fantazji- okazało się, że te kilka kresek może przypominać przeróżne rzeczy. Niektórych bym sam w życiu nie wymyślił (Jezus z Rio, cieknący zlew, Easy Rider na motocyklu, Pocahontas, mama, tata, latawiec, anioł, orzeł, linie Nazca w Peru, Czesław Niemen, Dracula od tyłu itd.) . Najwięcej polubień zebrał Paweł, który napisał, że to słoń przedzierający się przez wysoką trawę widziany z lotu ptaka. Czytam te propozycje z prawdziwą, głęboką radością bo czuć w nich, że przez chwilę pozwoliliśmy sobie na luksus bycia dzieckiem- bez szybkich interpretacji i oceniania pomysłów. I doszliśmy do takich miejsc, do jakich nigdy byśmy nie doszli jako „poważni dorośli”. Dlaczego mielibyśmy odmawiać tego luksusu naszym dzieciom?

Panowie ojcowie- czy to nie nasza rola przede wszystkim? Możemy być strażnikami swobodnego rozwoju dzieci przede wszystkim dlatego, że nasze lenistwo może być w tej misji głównym sprzymierzeńcem- nie spieszmy się z interpretacją, nie spieszmy się z podawaniem gotowych rozwiązań. Bierzmy na klatę rozwój naszych dzieci- od tego mamy te nasze męskie klaty.

 

My friend’s son entered a competition for a teddy bear. He loves LEGO blocks therefore decided to build his teddy this way. They sat together- mum, dad and the son. The young one started and his mum was about to say how he should do it but my friend stopped her. It was obvious for the adults that it should be vertical and not horizontal. But they remained silent and a month later they were receiving the first price in the competition. Wonder if the teddy would get the prize if the parents would say how things „should be”?

My son was drawing on a board lately. Grown up family members were watching him and immediately naming the lines he was drawing: „this is a christmas tree and if that’s a christmas tree then this must be a star on top of it”. The young one had absolutely no chance. Everything was named! The more we fear the more we talk. Have you noticed in some situations- for example when the light suddenly goes off people start talking. Do we fear the creativity of young ones? Do we fear that we can stop understanding them and they can go over our frontiers? Every parent wants his children do develop all their potentials but are you ready to shut up sometimes?

I put a piece of my sons drawing on facebook yesterday and made a short competition- „what do you see?” Think we all had great fun reading our answers. Someone saw a Jesus from Rio, an elephant from a birds view, an Easy Rider, etc. We let our imagination go! For my son it was simply a jet with hundred engines (guess he needed a really fast one). We gave ourself a luxury of creativity with no evaluation for a moment. Why shouldn’t we give this luxury to our children? I think we- fathers- are calles to be the guards of it. From a simple reason that we are lazy. So be lazy and stop giving ready answers to your child- just shut up from time to time.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.